piątek, 2 października 2015

Rozdział 22

z dedykacją dla Petty P.


Markus był wściekły. Nawet nie zdołał uchronić Juli przed tą piranią!
Postanowił, ze jak tylko odstawi Julię do łóżka, wróci do Newburg i zabije tą żmiję.
Spojrzał na Julię, leżała praktycznie na jego kolanach. Okrył ją swoją marynarką. Jej suknia była w opłakanym stanie. Więcej odkrywała niż zakrywała.
-nie powinieneś zostawiać gości -mruknął do Michaela, który uparł się jechać z nimi.
-chyba harpii, które tylko czekają aż wskoczą w jedną z moich sukien, w zamian za ich ciało -syknął
-nie moja wina, że postanowiłeś zostać modystą -Markus roześmiał się
-krawcem -poprawił go Michael
-Markusie -mruknął Markus
-Markusie? -Michael roześmiał się -nikt dawno mnie tak nie nazywał.
Nagle oboje poczuli silnie szarpnięcie. Markus spojrzał na kuzyna i zmarszczył czoło.
Konie przyśpieszyły, a powóz podskakiwał na każdym wyboju.
Markus wyjrzał prze okno, Michael zrobił to samo.
-gdzie my jesteśmy, u licha? -zapytał zdziwiony Michael
-na pewno gdzieś na obrzeżach -mruknął Markus, chowają głowę.
Posadził w kącie zdenerwowaną Julię. Skuliła się.
-co my tu robimy? -zapytała cicho.
-zaraz się dowiemy -rzucił Markus -wstań -zwrócił się do Michaela
Jak tylko kuzyn spełnił jego prośbę, Markus poniósł wieko siedliska.
Uśmiechnął się. To była zaleta posiadania własnego powozu. Mógł w nim przewozić wszystko.
Z uśmiechem wyciągnął rewolwer i podał go Michaelowi.
Odwrócił się w stronę Juli, która pisnęła.
-nie piszcz -szepnął
Wyciągnął drugą broń i przeładował ją. Miał wrażenie, że to są ostatnie chwile jego pięknego powozu.
Tak jak pomyślał, tak się stało.
Konie zaczęły biec jeszcze szybciej. Nagle powóz podskoczył i wylądował na prawym boku.
Markus jakimś cudem zdążył złapać Julię, chronią ją przed znalezieniem się po dwoma męskimi ciałami.
Powoli otworzył oczy i syknął. Czyjeś kolano wbijało mu się w przyrodzenie.
Julia patrzała na niego z przerażeniem.
-ta sytuacja by była bardzo miła, jakby nie fakt, że łączą nas więzy krwi -mruknął Michael wisząc nad nimi -uwaga wychodzę.
Markus zakrył głowę Juli, kiedy Michael mocował się z drzwiami, które teraz znajdowały się na ich głowami.
-jesteś cała? -zapytał
-tak -szepnęła
-a ty?
-jest dobrze -mruknął.
Tak naprawdę to nie było dobrze. Cała noga mu zdrętwiała. W ogóle jej nie czuł. Na szczęście czuł drugą, więc nie miał żadnych uszkodzeń kręgosłupa.
-Julio, chodź -krzyknął Michael wystawiając ręce w jej kierunku.
Markus spiął wszystkie mięśnie i uniósł dziewczynę do góry. Miał wrażenie, że sam sobie jeszcze tu poleży.
-Markus, to nie czas na odpoczynek -wtrąciła Michael.
-nie czuję nogi -jęknął
-Julio, poczekaj tu. Trzymaj to. Jakby ktoś...
-dałeś jej broń?! -Markus nie wiedział, czy czasem najlepszym wyjściem nie było by go zabić!
Michael wzruszył ramionami i wskoczył ponownie do powozu.
-co się stało? -zapytała Julia
-Markus, w coś się zaplątał -krzyknął
Z pomocą kuzyna Markus usiadł.
Zaczął masować nogę. Miał nadzieję, ze odzyska w niej czucie. Nie chciał nawet myśleć o tym, ze to może być definitywny koniec. Nie chciał jej amputować!
Michael ściągnął mu buta i zaczął uciskać mu stopę. Zimny prąd przeszedł mu przez całą nogę.
-wystarczy -jęknął -idź do Juli.

To chyba był najgorszy dzień w życiu Juli. Najpierw Alexa zepchnęła ją ze schodów, a teraz o mało nie zginęła w powozie.
Julia rozejrzała się dookoła i pierwszą nazwa, która rzuciła się jej w oczy.
-”Swawolnik” -przeczytała przekrzywiony szyld -co to za nazwa? -zapytała próbując uśmiechnąć się do Michaela, który właśnie wyszedł z powozu. Jej głos drżał a nogi się trzęsły. Zaczęła powoli odczuwać skutki obu upadków.
Michael obtoczył ją przyjacielsko ramieniem i ruszył w stronę „szynku”.
-gdzie Markus?
-zaraz przyjdzie -odparł zabierając jej broń -Lady Julio -oznajmij oficjalnym tonem -mam zaszczyt zapoznać panią z poezją rynsztoku -mruknął popychając drzwi -jesteś gotowa na pierwszą lekcją, droga kuzynko? -uśmiechnął się szeroko.
-chyba -odparła.
Weszli do zadymionego pomieszczenia i od razu poczuła się nieswojo. Jej suknia i marynarka ostro kontrastowały z szarymi i brązowymi ubraniami zgromadzonych tu ludzi.
Pomieszczenie było do połowy zapełnione i Julia mogła dostrzec ile par oczu wlepia w nią wzrok, bez najmniejszego zażenowania.
Michael popychał ją ciągle do przodu, aż znaleźli się na końcu długiego baru.
Umieścił ją przy samej ścianie. Julia oparła się o nią plecami. Podejrzewała, że ściana miała być jej ochroną, aby nikt nie zaatakował jej od tyłu.
Michael stanął stanął przed nią, zasłaniając ją przed widokiem innych.
Gdy gospodarz baru wreszcie przestał się na nią lampić, zechciał ich obsłużyć.
Michael zamówił dwie szklanki brandy i jedną kolejkę dla każdego w barze, co bardzo zdziwiło Julię.
Oświadczenie Markusa przerwało okropną i denerwującą ciszę. Nagle ze wszystkich stron było słychać nawoływanie o whisky i piwo.
-to było sprytne posunięcie, kuzynie -Julia pochyliła się w jego stronę -w jednej chwili z potencjalnych wrogów, zjednałeś sobie przyjaciół. Podziwiam cię -niestety kierowała te komplementy do pleców kuzyna, gdyż on wyraźnie nie był tego samego zdania co ona.
Odłożył pistolet, lecz jego poza świadczyła, ze w każdej chwili był przygotowany do walki.
-prawie tego żałuję -przyznał z uśmiechem -dawno nie uczestniczyłem w jakiejkolwiek bójce.
Uśmiech nagle zamarł na ustach Juli, gdy zobaczyła jak drzwi otwierają się z hukiem. Do „szynku” weszło czterech oprychów.
-może jednak będziesz miał okazję -szepnęła obserwując obcych, którzy z uśmiechem się w nią wpatrywali.
W izbie zapadła grobowa cisza, gdy jeden z osiłków, który wyglądał jakby się rok nie mył, zaczął iść w ich kierunku.

-obejrzyjmy no se te ślicznotkę, co tam ją chowasz -powiedział do Michaela i sięgnął wielkim łapskiem, by odepchnąć go z drogi. Jednak okazało się, że Michaela wcale nie jest łatwo ruszyć.

*******
będzie gorąco :D
biedny Markus "Junior" :(
*******
prośba do "Anonimów" :D czy pisząc komentarz możecie podać swoje imię? np. "pozdrawiam Kasia"
chciałabym każdej osobie z osobna podziękować :D
*******
Jak się wam podoba nowa okładka "Księcia Markusa" ?

3 komentarze:

  1. ojej dziękuję ;) ;*
    Okładka jest śliczna, a rozdział wspaniały...ciekawe co będzie dalej ? Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się podoba:)
      dalej, bd latać talerze:)

      Usuń
  2. Matko matko matko matko matko matko matko , jakie to cudowne :** caly czas czekam az oni beda razem ... no kaman ! Hahah :D
    Pozdrawiam i życze weny :***
    Blue

    OdpowiedzUsuń