Droga była długa, chyba dłuższa niż
poprzednio. wszystko dookoła go wkurzało. do tej pory nie mógł zrozumieć dlaczego Julia odrzuciła jego oświadczyny, przecież go kochała!
Obóz w którym było ostatnio trochę
się rozrósł. Żołnierze chodzili w tam i z powrotem Roiło się
tu ich jak w mrowisku, ale czego się spodziewał?
Westchnął głośno i ruszył do
największego z namiotów. Wiedział, że znajdzie tam Jeremiego.
Czekała go ciężka rozmowa z nim.
Markus przystanął przed wejściem.
Miał ochotę umrzeć.
-Markus? -usłyszał za sobą męski
głos. Odwrócił się.
-Jeremi -uśmiech zamarł mu na ustach.
-jednak wróciłeś
-nie
Markus wszedł do środka, jego
przyjaciel zrobił to samo.
-to dla ciebie -podał mu list od Juli,
sam usiadł na krześle i zaczął przeklinać się w duchu.
-czym sobie zasłużyłeś na takie
względy? -nagle zapytał Jeremi.
Markus spojrzał zdziwiony na
przyjaciela. Nie wiedział o czym mówi.
-słucham?
-co zrobiłeś mojej siostrze?
-nie rozumiem -wstał i podszedł do
przyjaciela
-kazała cię pilnować, aby ci się
nic nie stało, idioto -mruknął.
Ze zdziwienia przystanął.
-chyba jestem głupcem -jęknął
-co zrobiłeś mojej siostrze?! -Jeremi
powtórzył pytanie.
-nic.
Jeremi zmierzył go wzrokiem. Podszedł
bliżej i uderzył go pięścią w twarz. Markus lekko się zatoczył.
Przetarł obolałą twarz i spojrzał na przyjaciela. Jakoś ciężko
było mu uwierzyć, że go uderzył.
-oświadczyłem się -odparł
-co zrobiłeś?!
-oświadczyłem się jej, a ona
odmówiła! -krzyknął
-nie dziwię się. Przecież ona myśli,
że wróciłeś do wojska, idioto -odparł Jeremi, wbijając palec w
klatkę piersiową Markusa.
-przecież... -wtedy dopiero dotarło
do Markusa, co miała na myśli Julia, mówiąc „aż nie zginiesz”
-cholera
no właśnie.
*
Załatwianie spraw zajęło Markusowi
trzy długie dni. Śpieszył się jak mógł. Chciał być jak
najszybciej w domu. Musiał wrócić do Juli i znowu się jej
oświadczyć. Teraz musiała za niego wyjść.
-masz moje błogosławieństwo,
przyjacielu -tymi słowami pożegnał go Jeremi.
Każda mijana kobieta na drodze
przypominała Markusowi dlaczego powraca do domu. Mimo, że był
zdeterminowany, każdy mijany metr przysparzał mu więcej
wątpliwości. nie wiedział, cz i tym razem Julia nie odrzuci jego
oświadczyn.
Pokręcił bezradnie głową. Był
głupcem i nie było co temu zaprzeczać.
Nagle powóz poskoczył. Markus
skrzywił się, zaczęła boleć go noga.
-cholera -jęknął
-czy wszystko w porządku książę?
-zapytał służący
-w jak najlepszym -odparł
Od wyjazdu Markusa, Julia nie sypiała
najlepiej. Wszyscy myśleli, że podupadła na zdrowiu. Wezwano nawet
do niej doktora, ale przecież nie ma doskonałego lekarstwa na
złamane serce. Żaden doktor, nie mógł jej przepisać czegoś co
wyleczyło by ją z miłości do księcia.
Umierała powoli.
-Julio -wyszeptała Caroline -czujesz
się lepiej?
-tak ciociu -wyszeptała próbując za
wszelką cenę powstrzymać łzy.
-to dobrze, bo ktoś chciałby cię
zobaczyć.
-wolałabym nie przyjmować gości
-szepnęła
Caroline pokręciła głową i zamknęła
drzwi jej pokoju. Julia obróciła się plecami do drzwi. Wpatrywała
się w okno. Pogoda odzwierciedlała jej samopoczucie.
Deszcz uderzał o szybę. Miała ochotę
zamienić się w jedną z kropel...
tak bardzo kochała Markusa.
-Julio -usłyszała szept Markusa.
Automatycznie zasłoniła uszy. Tego jej jeszcze brakował, żeby
miała zwidy słuchowe.
Wtedy poczuła na ramieniu czyjąś
dłoń. Wzdrygnęła się.
-Julio -szepnął
Odwróciła się powoli i napotkała
palący wzrok Markusa
-nawet nie wiesz jak się bałem
-przytulił ją mocno -jak tylko przybyłem matka powiedziała mi, że
źle się czujesz
-co tu robisz? -zapytała
-wróciłem, a ty miałaś na mnie
czekać.
-czekam
-to dobrze -nachylił się i delikatnie
dotknął jej ust swoimi. Spojrzał jej w oczy -kocham cię
-słucham?
-kocham cię i chcę, abyś została
moją żoną.
Jeśli Julia mogła kiedyś wyobrazić
sobie lepsze zakończenie, to była w wielkim błędzie. To było
jedyne zakończenie o którym marzyła.
-kocham Cię -jeszcze raz wyszeptał
To był jej Markus, jej jedyny
najukochańszy.
Oooo...cudowne <3 zakochałam się w tym rozdziale *-*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:)
Usuńpozdrawiam:*
Ło Boziu , cudo ...
OdpowiedzUsuń-Blue
Pozdrawiam:*
Usuń